„Łosoś, płynąc pod prąd, stracił czujność.
Zapomniał o wszystkim w iskrzącym, rwącym potoku.
Oślepł.
Zapomniał o czasie.
A przecież wszystko tak dobrze się układało. W zgodzie z przyrodą, z naturą.
Przyrodzie nie można nic zarzucić.”
Asta Põldmäe
Zapomniał o wszystkim w iskrzącym, rwącym potoku.
Oślepł.
Zapomniał o czasie.
A przecież wszystko tak dobrze się układało. W zgodzie z przyrodą, z naturą.
Przyrodzie nie można nic zarzucić.”
Asta Põldmäe
Dzisiejszym przepisem zacznę krótki cykl wielkanocny. Będzie to kilka propozycji, które mogą urozmaicić Wasz świąteczny stół. Przepisy są w miarę łatwe, nie wymagają wielogodzinnych przygotowań i można je w większości przypadków przygotować wcześniej. Na pierwszy ogień proponuję terrinę z łososiem. Powinna być również ze szparagami, ale niestety, szparagów zabrakło. W związku z tym terrina została wzbogacona o różyczki brokułu.
Jest taka Pani, nazywa się Mary Berry i ja uwielbiam oglądać jej programy (www.maryberry.co.uk). Ona podchodzi do gotowania tak jak ja lubię. Gotowanie to ma być przyjemność. Nie ma polegać na wielogodzinnym zamknięciu się w kuchni i gotowaniu ze zgrozą w oczach. Czy to zwykły codzienny posiłek czy też większa uroczystość, dobry plan i wsparcie najbliższych zdziałają cuda.
Zaletą terriny jest przede wszystkim to, że wystarczy ugotować kawałek łososia i lekko podgotować brokuł. Reszta składników to sery, przyprawy i wędzony łosoś, nie wymagające obróbki.
Zaczynamy od przygotowania łososia i szparagów ( u mnie brokuł). Po ugotowaniu, studzimy je i odsączamy. Do terriny potrzebujemy formę keksówkę o wymiarach 24 na 10 cm, może być mniejsza, ale nie większa. Za duża forma sprawi, że terrina wyjdzie nam bardzo płaska. Formę wykładamy dwoma warstwami foli spożywczej.
Teraz wędzony łosoś. Z ciekawości kupiłam cztery różne paczki. I to był dobry pomysł. My potrzebujemy cienkich plastrów. Plastrami wykładamy formę, zaczynamy od dna, potem bok i staramy się żeby kawałek wystawał poza krawędź. W ten sposób wykładamy całą formę, tak żeby była równo pokryta łososiem. Zostawiamy jeden plaster na koniec i kilka kawałków do masy. Dokładnie cały proces widać tu: https://www.youtube.com/watch?v=1kL8kn7_FXo . Wiem, moja terrina nie wygląda tak ładnie, ale się starałam ;-)
Teraz przygotowujemy masę, w misie blendera, miksera lub po prostu w misce umieszczamy pozostałą część łososia i masło. Miksujemy na gładka masę. Dodajemy przyprawy i sok z cytryny oraz szczypiorek, mieszamy. Próbujemy i ewentualnie znowu doprawiamy. Ja użyłam serka śmietankowego, można użyć dowolnego serka do smarowania o neutralnym smaku.
Teraz połowę masy układamy w formie. Na niej układamy szparagi lub różyczki brokułu. Dobrze jest ułożyć brokuły różyczką do dołu, wtedy przy odwróceniu będą ładniej wyglądać. U mnie są tak jakby odwrotnie… Na warzywa wykładamy resztę masy serowej i przykrywamy łososiem wędzonym, na środek układamy pozostały kawałek łososia, tak dla równości. Wszystko dociskamy i wkładamy do lodówki, na kilka godzin, najlepiej na całą noc. Ja przygotowałam terrinę w piątek wieczorem i podałam na niedzielny obiad. Mogę tylko napisać, że degustatorów było wielu. Smakowało!
Składniki:
150g świeżego łososia - ugotowanego
Pęczek zielonych szparagów lub brokuł
350/400g plastrów wędzonego łososia
200g sera śmietankowego
75g miękkiego masła
2 łyżki świeżo posiekanego szczypiorku
2 łyżki soku z cytryny
sól i świeżo zmielony czarny pieprz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz