wtorek, 31 grudnia 2013

Piernikowy sernik z dynią i polewą kajmakową

" – Ciotka w piwnicy nie bywa. Wyschła dokładnie, lekka…
– Rozumiem, że dynia, nie ciotka? 
– upewnił się doradca do spraw technicznych."

Joanna Chmielewska

Piernikowy sernik z dynią i kajmakową polewą

Miałam ja Ci dynie i ser i ser ! No miałam. I ostatnią szansę na sernik dyniowy w tym roku. Zdążyłam ;-) Naoglądałam się przepisów, naczytałam jakie powinny być proporcje. I co i na końcu zaczęłam piec sernik w nocy kiedy okazało się, że nie wszystkie zaplanowane produkty znajdują się w lodówce. W sumie co za problem. Zrobiłam to co zwykle, wykorzystałam to co było. Efekt bardzo fajny, wyszedł kremowy, piernikowy sernik. W sam raz na Święta, tylko skąd wziąć kolejną dynię ?

Piernikowy sernik z dynią i  polewą kajmakową
 
Spód to klasyczne kruche, mąkę krupczatkę zagniotłam z cukrem, masłem i odrobiną soli. Po schłodzeniu w lodówce, podpiekłam je 15 minut w 180 stopniach. Masa sernikowa zaś, składała się w równych proporcjach z sera i dyni. Ale od początku. 

Piernikowy sernik z dynią i  polewą kajmakową
 
Miękkie masło ucieramy z cukrem. Dodajemy po jednym jajku i miksujemy dalej. Dodajemy po trochu ser i dynię. Na koniec dodajemy kaszę i przyprawy. Masę wylewamy na ostudzony spód. Pieczemy godzinę w 180 stopniach. Piekłam w małej tortownicy o średnicy 18 cm.

Ostudzony sernik polewamy masą kajmakową. Cudnie się komponuje. Następna próba jak tylko dostanę dynię, myślę, że podwoję ilość sera i zobaczę co powstanie ;-)

Piernikowy sernik z dynią i  polewą kajmakową
 
Składniki :
Ciasto:
    100 gram mąki krupczatki
    50 gram masła
    30 gram cukru pudru
    duża szczypta soli

Masa serowa :
   250 gram sera śmietankowego
   250 gram pure z dyni (upieczona dynia)
   150 gram cukru
   3 całe jaja 
   25 gram kaszy manny (duża łyżka)
   2 łyżeczki przyprawy do piernika
   szczypta soli 

Polewa :
   100 gram masy kajmakowej
 

niedziela, 22 grudnia 2013

Świąteczne ciasto z białą czekoladą i żurawinami

„Jezioro zszywały igły lodu. Żurawina zmarzła na kość. Lis podszedł do zabudowań Kaleciuków i przyglądał się kurom. Przechylił łeb, jakby się dziwił ich upierzeniu i smakował to, co pod piórami. Zostawił ślad lisiego pyska na świeżym, luźnym śniegu”.
 
Ludwik Janion

Ciasto z żurawiną

Zima przyszła, nie za chłodna, bezśnieżna póki co i taka mało zimowa. O zbliżających się świętach przypominają kolędy grane niemalże wszędzie. Czekoladowe mikołaje i gorączka świąteczna ogarniająca powoli wszystkich. Pojawiły się cytrusy, choinka stoi przystrojona. A w sklepie niedaleko znalazłam świeżą żurawinę. Pierwszy raz kupiłam żurawinę, która nie była ususzona. Nie była dżemem czy też napojem. Świeże owoce są śliczne, błyszczące, jędrne i zachęcające, żeby jakoś je spożytkować. U nas jeszcze mało popularna, na świecie pełno jej w ciastach, sosach. U nas padło na ciasto, błąkał się gdzieś u mnie przepis na ciasto z białą czekoladą, a to ponoć doskonały towarzysz żurawiny.

Może już na początku wspomnę, że w naszym domu świeża żurawina póki, co nie zagości, przynajmniej nie w cieście. Dla mnie, połączenie słodkiego ciasta z wytrawną żurawiną było bardzo smakowite, ale inni… Inni pracowicie wydłubywali każdą kuleczkę. Ehhh. Następnym razem, bo ciasto wybitnie do powtórzenia, świeżą żurawinę zastąpię słodką, suszoną lub kosteczkami marcepanu. Taki jest plan.

Ciasto podstawowe to proste ciasto ucierane. Zaczynamy od zmiksowania masła na biało. Muszę tu podziękować mojemu Gwiazdorowi, który to przyszedł w tym roku wcześniej i uszczęśliwił mnie robotem kuchennym. Tak, tak. List jak widać dotarł gdzie trzeba ;-) Wracając do przepisu do masła dodajemy cukier i dalej miksujemy. Kiedy mamy już puszystą masę maślaną dodajemy ser mascarpone i po jednym jajku. Na koniec dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem i ekstrakt waniliowy.

Ciasto z żurawiną

Mamy już ciasto, teraz należy posiekać tabliczkę białej czekolady, a żurawinę umyć, osuszyć i oprószyć mąką. Do ciasta  dodajemy czekoladę i żurawinę. Mieszamy delikatnie łyżką. Z podanej porcji upiekłam dwie małe formy keksówki (21 na 11 cm), ale to ciasto nie wyrasta zbyt mocno i uważam, że starczy go na jedną taką keksówkę. Pieczemy około 40 minut w 180 stopniach. Samo ciasto wychodzi wilgotne, kremowe, słodkie. Odnośnie dodatku żurawiny zdecydujcie sami. Ciasto posypałam cukrem pudrem, ale można je polukrować lub oblać białą czekoladą i posypać srebrnymi kuleczkami cukrowymi. Będzie jeszcze bardziej świąteczne ;-)

Ciasto z żurawiną

Składniki :
    200 gram mąki
    100 gram świeżej żurawiny
    100 gram białej czekolady
    100 gram masła
    100 gram cukru
    200 gram sera mascarpone
    3 jajka
    Łyżeczka ekstraktu z wanilii
    Łyżeczka proszku do pieczenia

wtorek, 17 grudnia 2013

Sernik wiedeński na kruchym spodzie, klasyczny

"Ktoś przez radio mówi mi,
że dziś w Wiedniu deszcz i mgły.
Skąd to wzruszenie i dreszcz,
Wiedeń i ty, i deszcz.
Naddunajski mokry bruk,
kroków twoich znany stuk,
blade latarnie na gaz,
a w tle zapewne walc."

Andrzej Waligórski

Sernik wiedeński na kruchym spodzie, klasyczny

Klasyka klasyki. Sernik wspomnienie, obecny na każde Święta. Specjalność mojego Brata ;-) Tym razem piekłam ja. Jedyne odstępstwo od oryginału to rodzynki. A raczej ich brak. Rodzina orzekła jednogłośnie, żadnych rodzynek. Nie psuć sernika. Przepis polecam bardzo. Nie jest szczególnie skomplikowany, a efekt wspaniały. To klasyczny, waniliowy sernik, kremowy i delikatny. Na maślanym kruchym spodzie. Świąteczny taki, wyjątkowy.

Sernik wiedeński na kruchym spodzie, klasyczny

Zaczynamy tradycyjnie od spodu. Mąkę przesianą z cukrem zagniatamy szybko z posiekanym masłem i jajkiem, całym. Schładzamy, wykładamy dno tortownicy. Pieczemy do lekkiego zrumienienia w 180 stopniach. Studzimy. Podane ilości składników starczą na duży sernik, użyłam tortownicy o średnicy 28 cm.

Sernik wiedeński na kruchym spodzie, klasyczny

Kiedy spód się studzi możemy zacząć przygotowywać masę serową. W dużej misce (lub garnku) łączymy miękkie masło z cukrem pudrem, kiedy będzie już białe i puszyste dodajemy, po jednym, jajka. Miksujemy do dokładnego połączenia. Następnie do masy jajecznej dodajemy ser, powoli po łyżce, za każdym razem dokładnie miksując.

Na koniec dodajemy ekstrakt waniliowy, tym razem użyłam ekstraktu z ziarenkami wanilii i łyżeczkę pasty z wanilii. Pięknie pachnie. Na sam koniec dodajemy kaszę mannę. Gotową masę wylewamy (może być dość rzadka) na całkowicie wystudzony spód. Pieczemy w 180 stopniach przez około 1,5 godziny. Po upieczeniu schładzamy sernik przez kilka godzin. 

Sernik najlepiej smakuje schłodzony. Można go polać czekoladą, można posypać grupo cukrem pudrem, albo podawać w towarzystwie dobrej konfitury. Smacznego !

Sernik wiedeński na kruchym spodzie, klasyczny

Składniki :

Kruchy spód :
       200 gram mąki
       100 gram masła
       50 gram cukru pudru
       Jajko
       Spora szczypta soli

Masa serowa :
       Kilogram sera 
       8 jaj
       100 gram masła
       350 gram cukru
       2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
                 30 gram kaszy manny
       Spora szczypta soli

piątek, 13 grudnia 2013

Kurczak sylwestrowy, w sosie śmietanowo – pomidorowym z cebulą

„Wszyscy obchodzili Nowy Rok, więc albo byli pijani, 
albo na całkiem dobrej drodze do nietrzeźwości.”

 Stella Szeszuła


Na początek trochę wspomnień... Mroźny Sylwester "dwa tysiące któregoś tam" roku. Warszawa, Mokotów konkretnie. My i dwoje przyjaciół. Śmiech, łzy, zaręczyny, radość, muzyka... Szczęście, zapowiedź kolejnych wspaniałych lat. I puste półki... A tak, właśnie, puste. Po całodziennym spacerze. Kilku wizytach w stołecznych pubach, stwierdziliśmy, że czas już wracać do domu, zrobić kolację i spokojnie przygotować się na nadejście Nowego Roku.



Potrzebowaliśmy tylko sklepu, otwartego. I to już samo w sobie było problemem. Kiedy już go znaleźliśmy okazało się, że składników na nasze wymyślone proste i szybkie menu nie ma. Pusto. Z mięsa znaleźliśmy jedynie podudzia z kurczaka, z warzyw cebulę. Cóż było robić, szybko między półkami sklepu wymyśliliśmy ten oto przepis. Spokojnie dokończyliśmy zakupy i radośnie ciesząc się, że mamy cokolwiek do zjedzenia ruszyliśmy do domu. Kurczak ten co jakiś czas gości na naszym stole, ale przyznam, ze pierwszy raz spisałam proporcje. Wychodzi pyszne, gorące, kremowe danie. Mięso jest miękkie, cebula przyjemnie słodka. I tylko zdjęcia trudno zrobić, bo danie mało fotogeniczne jest. Za to wychodzi go dużo, robi się właściwie samo i może czekać w piekarniku na swoja kolej na stole. Idealne na Sylwestra ;-)




Przygotowujemy duże naczynie do zapiekania, z pokrywką lub folię aluminiową do przykrycia. Cebulę kroimy w dużą kostkę, bardzo dużą. Jest istotnym elementem dania. Jeśli nie kupiliście dużych cebul, małych będzie potrzeba nawet 6. Cebulę szklimy lekko na patelni. Doprawiamy solą i pieprzem. Wykładamy nią dno naczynia do zapiekania. Kurczaka nacieramy solą i pieprzem, lekko doprawiamy papryką i rumienimy na tej samej patelni na której szkliliśmy cebulę. Kurczaka przekładamy na cebulę. 

W misce mieszamy passatę, pomidory i śmietanę. Doprawiamy solą, pieprzem, papryką i czosnkiem. Mieszamy. Zalewamy kurczaka z cebulą. Naczynie wkładamy do piekarnika i pieczemy co najmniej 1,5 godziny w 180 stopniach. Na koniec odkrywamy naczynie. Jeśli jakiś kawałek kurczaka wystaje ponad sos to może nawet się przyrumieni ;-) Podajemy z ryżem lub z pieczywem. Ot, tyle. I wspomnienia wracają...

P.S. Miłego piątku 13 !

Składniki :
           Podudzia z kurczaka - 8/10 sztuk
           Cebula - 4 duże lub 6 średnich
           Passata pomidorowa - 500 ml
           Puszka pomidorów krojonych - 1 sztuka
           Śmietana 250 ml - 18% lub 30%
           Papryka ostra - 1 łyżeczka
           Papryka słodka - 2 łyżeczki
           Czosnek - 3 ząbki
           Sól i pieprz

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Pavlova z kremem waniliowym i owocami

"Lecz Om miał do dyspozycji Bruthę, z umysłem tak ostrym jak beza."

Terry Pratchett

Pavlova z kremem waniliowym i owocami




Zacznijmy od tego, ze ja nie lubię bezy. Serio, serio… W dzieciństwie, z racji sprzyjających okoliczności w jakich się znalazłam (zaplecze cukierni dziadka) najadłam się tych bez na zapas. Starczył mi ten zapas do zeszłego roku. W zeszłym roku ze zdziwieniem stwierdziłam, że zaczynają mi się podobać bezy, zdjęcia z bezami, przepisy, opisy. Wtedy też odkryłam deser zwany Pavlova. Niby beza, ale chrupiąca z zewnątrz, w środku piankowa i puszysta. Do tego krem i owoce. Poezja ;-)

Niestety nie starczyło mi zapału w lato, zapał nadszedł w zeszłą niedzielę i zaowocował jedynie brzoskwiniami z puszki. Cóż, nie przejęłam się i pomimo niesprzyjających okoliczności upiekłam bezę. A potem drugą, bo pierwsza nie zyskała mojej aprobaty. Okazało się bowiem, że to bardzo proste jest upiec bezę. I teraz żałuję strasznie, że moja pierwsza (no druga) beza nie została przyozdobiona świeżymi truskawkami, ale obiecuję, nadrobię to jak szybko to będzie możliwe. 


Sam deser pochodzi oryginalnie z Nowej Zelandii lub Australii. Został przygotowany dla rosyjskiej primabaleriny Anny Pawłowej podczas jej tournée po antypodach. Prawdy możemy się nie dowiedzieć, ale deser pozostał.

Pavlova z kremem waniliowym i owocami

Po pierwsze potrzebujemy białka. Nie ma problemu, nic prostszego. Nie zostały Wam nigdy bezpańskie białka ? Mi czasem zostają. Z kruchego ciasta na przykład. I ja te białka mrożę. Teraz skorzystałam z zapasów. Po pierwsze białka ważymy, niestety kury nie współpracują i co jajko to inna masa, ciężko trafić. Białek było 200 gram z około 5 jaj, ale nie sugerujcie się, zważcie proszę. Białka ubiłam na sztywno, ale sztywno znaczy SZTYWNO, bez tego się nie uda. Dodajemy szczyptę soli i miksujemy. Następnie dodajemy po łyżce cukru i miksujemy dalej. Gęsta, błyszcząca beza ma powstać. Do tak ubitych białek z cukrem dodajemy łyżkę octu lub soku z cytryny, miksujemy i na koniec dodajemy skrobię ziemniaczaną lub kukurydzianą.

Na papierze do pieczenia rysujemy koło o średnicy 18 cm. I formujemy piękną bezę, lekko spłaszczając czubek, tak po prostu na papierze, ubita piana jest sztywna i łatwo ją uformować. Piekarnik nagrzewamy do 140-150 stopni i pieczemy około 2 godziny (bez termoobiegu). Po tym czasie wyłączamy piekarnik, uchylamy lekko drzwiczki i czekamy, aż beza zupełnie wystygnie. Podsumowując, nie planujcie do pieczenia nic innego bo będziecie jak ja nerwowo krążyć wokół piekarnika ;-) Nie da się, trzeba czekać ;-) Środek bezy może się zapaść delikatnie, to nic, tam będzie miejsce na krem ;-)

Pavlova z kremem waniliowym i owocamiKrem, prosto tak, ubijamy śmietankę, dodajemy mascarpone, ekstrakt i cukier puder. Miksujemy do połączenia. Kiedy beza już zupełnie ostygnie, nakładamy krem i owoce. Latem cudownie świeże, teraz musicie poszukać, ja znalazłam brzoskwinie w puszce ;-) Pokroiłam na cząstki i udekorowałam  nimi górę ciasta. Ale myślę perspektywicznie, teraz sezon na granaty jest i mandarynki. A potem będzie lato i truskawki i maliny ! A póki co, koniec pracy. Smacznego ;-)

Pavlova z kremem waniliowym i owocami

Składniki:

Beza:
    200 gram białek (białka z około 5 dużych jaj)
    300 gram cukru pudru
    Łyżka octu (winnego, jabłkowego) lub soku z cytryny
    Łyżka skrobi ziemniaczanej

Krem:
    250 ml śmietany kremówki
    250 gram sera mascarpone
    Łyżeczka ekstraktu z wanilii
    2 łyżki cukru pudru

Owoce:
    Dowolne - u mnie brzoskwinie z puszki

piątek, 6 grudnia 2013

Ulubione ciasteczka owsiane


„Czy nie lepiej i piękniej umrzeć podczas radosnego śmiechu z ręką niosącą do ust słodkie ciastko?”

Zofia Kucówna

Ulubione ciasteczka owsiane

Ciasteczka dedykowane Garrettowi. To oznacza, ze teraz musi je upiec. O ! Celem upieczenia należy nabyć droga kupna masło, płatki owsiane, mąkę i jajko i inne takie. Ciasteczka inspirowane, podziękowania dla Moich Wypieków.

I teraz tak. Masło miksujemy z cukrem, mają być puszyste. Dodać jajko i ekstrakt z wanilii. Mąkę wymieszać z proszkiem, solą, soda i płatkami. Połączyć wszystko. 


Ulubione ciasteczka owsiane

Przygotowujemy dwie blaszki – najlepiej te z piekarnika, wykładamy je papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Z ciasta toczymy kulki, u nas to zadanie najmłodszego członka rodziny. Kulki wielkości orzecha włoskiego lub jeśli chcecie większe ciasteczka to większe. Ciasto będzie klejące, nie przejmujemy się. Lekko zwilżoną ręką spłaszczamy kulki. Ciasteczka urosną, więc zostawcie im trochę miejsca.


Ulubione ciasteczka owsiane

Pieczemy ciastka do lekkiego zrumienienia, czyli zależnie od piekarnika ok. 15 minut ± 3 minuty. Dzięki dwóm blachom pieczenie idzie sprawniej. Przepis można modyfikować, w oryginale był biały i brązowy cukier. Użyłam pudru bo miałam ;-) Można dodać rodzynki… Jeśli rodzina pozwoli, moja kategorycznie się sprzeciwia. Ciasteczka wychodzą wyjątkowo chrupiące i pyszne. Z tego przepisu wyszło nam około 40 sztuk.



Ulubione ciasteczka owsiane

Składniki :

    200 g miękkiego masła

    szklanka cukru pudru
    jajko
    łyżeczka ekstraktu z wanilii
    szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
    3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
    0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
    szczypta soli
    2,5 szklanki płatków owsianych

środa, 4 grudnia 2013

Sernik kajmakowy z polewą z solonego karmelu

„Nie ma na świecie takiej rzeczy, której nie naprawi sernik.”

Alexandra Ivy
Sernik kajmakowy z polewą

Sernik za mną chodził. Nie zwykły sernik, ale karmelowy. Słony spód, karmelowa masa, karmelowa polewa i chrupiące migdały… Poezja. Dawno temu pojawił się na blogu White Plate i z drobnymi modyfikacjami do dzisiaj gości w naszym domu. Po pierwsze zawsze pieczemy sernik z kilograma sera. Mniej nie ma sensu ;-) Po drugie, zamiast spodu z ciasteczek i orzechów robię klasyczny, słony, kruchy spód. 



Sernik kajmakowy z polewą


Sernik ten jest bardzo prosty, nie wymaga wielogodzinnego ucierania, piany z białek czy czego tam jeszcze. Ciasto jest piękne, upieczone w tortownicy można podać na świąteczny stół.
Zaczynamy od spodu, kruchy spód z mąki pełnoziarnistej, mi pasuje idealnie, ale mąkę można zastąpić zwykłą, jeśli wolicie.
Mąkę zagniatamy szybko z masłem, jajkiem, solą i wodą. Schładzamy. Ja tym razem rozwałkowałam ciasto na papierze do pieczenia, przyłożyłam spód tortownicy i wycięłam koło. Potem papier razem z ciastem umieściłam w tortownicy. Papier na bokach wystawał trochę ponad formę. Upieczone ciasto schłodziłam.

Sernik kajmakowy z polewą

Przepis na masę jest prosty. Masło ucieramy z cukrem, dodajemy ekstrakt waniliowy. Następnie dodajemy masę krówkową oraz po jednym jajku. Na koniec ser oraz kaszę mannę, miksujemy. Masa będzie dość rzadka i tu przyda nam się papier do pieczenia który zostawiliśmy. Masę wylewamy na podpieczony spód. Całość pieczemy około 80 do 100 minut w 180 stopniach. Studzimy.

Sernik kajmakowy z polewą

Teraz czas na polewę ;-) Pozostałą masę krówkową mieszamy z roztopiony masłem oraz mlekiem. Musi być idealnie gładka, można ją odrobinę podgrzać. Masę solimy do smaku. Polewamy sernik. Na patelni prażymy migdały i dekorujemy sernik. Koniec ;-)

Sernik kajmakowy z polewą
Składniki:

Spód:

    200 gram mąki pełnoziarnistej pszennej
    100 gram masła
    50 gram cukru pudru
    całe jajko
    łyżka wody
    płaska łyżeczka soli

Masa serowa:
     kilogram sera (wiaderko)

     350 gram masy krówkowej (z puszki)
     200 gram brązowego cukru
     100 gram masła
     5 całych jaj
     50 gram kaszy manny

Polewa:
     160 gram masy krówkowej (z puszki)
     duża łyżka masła
     4 łyżki mleka tłustego

     sól (kilka szczypt)

czwartek, 28 listopada 2013

Piernik bananowy z polewą czekoladową i powidłami

„A na końcu Jewka przyniosła na dużej paterze trzy rodzaje ulubionego przez wszystkich ciasta, czyli strudla ze śliwkami, makowca i piernik babci Michasi”

Barbara Iskra Kozińska


Piernik bananowy z polewą czekoladową i powidłami

Świat przygotowuje się do świąt. Wszędzie kolędy, choinki i pierniki. I mi taki piernik z powidłami się zamarzył… Ale na szybko, na już. Kolejna sprawa to banany, Syn ma fazę, je milion bananów, albo nie je ich wcale. Brak bananów w domu nie wchodzi w grę jeśli przypada faza na ich jedzenie. Niestety faza mija, a banany zostają. Zapomniane czernieją i marnieją… Wtedy pieczemy chlebek bananowy. 

Takie, przejrzałe banany są super słodkie i fantastyczne do wypieków. Dodatkowo w tym przepisie znów wystarczy skorzystanie z miski, łyżki i ubijaczki (trzepaczki kuchennej). Klasyczny przepis zamiast miodu zawiera cukier i nie ma w nim przyprawy do pierników. Ale to ma być piernik ;-)

Piernik bananowy z polewą czekoladową i powidłami

Banany rozgniatamy widelcem, można zostawić grudki, albo nie, jak lubicie. Do bananów dodajemy roztopione masło i miód. Następnie jajko i ekstrakt waniliowy. Mąkę mieszamy z sodą, proszkiem do pieczenia i przyprawami. Również dodajemy do masy bananowej. Wszystko mieszamy. Jeśli ktoś lubi bardzo słodkie ciasta, proponuję rozważyć dodanie cukru, lub więcej miodu.

Piernik bananowy z polewą czekoladową i powidłami

Mam takie dwie małe formy keksówki, 21 na 11 cm. Są idealne do tego ciasta. Z tej porcji wyjdą dwa niezbyt wysokie chlebki (pierniki). Można użyć większej formy, kształt dowolny i upiec tylko jeden większy chlebek. Pieczemy około 45 minut w 180 stopniach.

Piernik się udał. Jeden pozostał nieozdobiony. Drugi został mianowany pełnoprawnym piernikiem z czekoladą i powidłami. Ciasto przekrawamy na pół. Smarujemy powidłami. W kąpieli wodnej przygotowujemy polewę. To znaczy, ze na rondelku lub garnku z wodą stawiamy miskę i w tej misce roztapiamy czekoladę. Dodajemy masło i mleko. Polewamy piernik, na koniec dekorujemy posiekanymi migdałami. I jakie zdrowe ciasto mi wyszło ;-) I pyszne i wygląda całkiem świątecznie. Smacznego.

Piernik bananowy z polewą czekoladową i powidłami

Składniki:

Ciasto :
    3 banany (im dojrzalsze tym lepiej)
    100 gram masła
    1,5 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
    4 czubate łyżki miodu
    jajko
    łyżeczka ekstraktu z wanilii
    4 łyżeczki przyprawy do piernika
    1 łyżeczka sody oczyszczonej
    Pół łyżeczki proszku do pieczenia
    Duża szczypta soli
    

Polewa i przełożenie:
    100 gram czekolady
    Łyżka masła
    4 łyżki mleka
    4 czubate łyżki powideł śliwkowych
    Kilka migdałów do dekoracji

wtorek, 26 listopada 2013

Surówka pierwsza, por, jabłko i jogurt

„Gdy na pora przyszła pora
- ludzie go zebrali z pola,
to ucichły wszystkie kłótnie.
Por z talerza patrzy butnie...”

Arkadiusz Łakomiak


Nie ma posiłku bez warzyw. No jakoś tak. Przynajmniej dla mnie surówka to podstawa. Okazało się jednak, że przekonanie niektórych do jedzenia warzyw, a tym bardziej warzyw surowych, łatwe nie jest. Ale to było bardzo dawno temu. I nieprawda ;-)




Szczególnie teraz, kiedy skończyły się już pyszne letnie warzywa, komponowanie surówek nie jest tak proste. Ja posiłkuję się moją bazą. Żelaznym zestawem warzyw i owoców, które zawsze są w domu. Po pierwsze jabłka ;-) No nic nie poradzę, kochamy surówki ze słodka nutą. Po drugie por, kilka marchwi, wiaderko kiszonej kapusty, ogórki kiszone i kawałek kapusty. Są na tyle trwałe, że mogą czekać na swoją kolej w lodówce. Zrobienie surówki dla dwóch, trzech czy nawet czterech osób nie jest czasochłonne. Do bazy warzywnej dochodzi jeszcze jogurt naturalny, olej z pestek winogron, oliwa z oliwek, ocet winny i ocet jabłkowy, a także miód i musztarda. Kiedyś zrobię listę, może komuś się przyda ;-)


Dzisiaj kuchnia serwuje ulubioną surówkę Nadwornego Fotografa, porową z jabłkiem. Jest bardzo prosta i szybka, składniki jak już pisałam są na tyle trwałe, że nie ma problemu z kupieniem ich i trzymaniem w lodówce na wszelki wypadek. Jabłka mamy w domu zawsze, pory w sumie też i jogurt naturalny.




W misce mieszamy 200 ml jogurtu z solą i pieprzem. Białą część pora kroimy bardzo cienko w półtalarki, jabłko ze skórką ścieramy na tarce o grubych oczkach. Nie wyrzucamy zielonych liści pora. Mogą chwile poczekać i świetnie nadadzą się, jako składnik nadzienia do tarty, makaronu z warzywami czy też curry, szczególnie zielonego, pięknie się komponują. Pora, i jabłko mieszamy z sosem jogurtowym. Surówka jest i słodka i ostra i chrupiąca. Gotowe ;-) Smacznego.


Składniki :
 

Warzywa i owoce :
          Por (jasna część)

          Jabłko
Sos :
           
          Jogurt naturalny
          Sól i pieprz do smaku

niedziela, 24 listopada 2013

Makaron smażony z warzywami i sosem sojowym

„Sos sojowy zamienia jedzenie w danie chińskie, a czosnek czyni je smacznym.”

Alice May Brock

Makaron smażony z warzywami i sosem sojowym

Przepis dedykowany. Przy okazji przepisu na łososia padło pytanie o makaron, z którym był podany. Jest to moja wariacja na temat makaronu po chińsku, że tak powiem. Klasycznie przygotowywany w woku, z racji braku klasycznego woka i marnych szans na prawidłowe użycie go w warunkach domowych nie wchodzi w grę, pozostało danie li jedynie danie inspirowane kuchnią chińską. Ale nadal smaczne, a to jest najważniejsze.
Makaron smażony z warzywami i sosem sojowym

Potrzebujemy makaron, w tym przypadku wykorzystałam pół paczki pełnoziarnistego pszennego makaronu, czasami jest to makaron soba, czyli makaron z mąki gryczanej, czasami makaron ryżowy. Makaron w tym przypadku stanowi dodatek do dania stąd pełnoziarniste spaghetti, które zostało z dnia poprzedniego było idealne.

Odnośnie warzyw, gorąco polecam mieć zapas w lodówce, pory, cebula, papryka, kawałek kapusty, marchew. Kupując pora nie wyrzucajcie zielonych liści. Są świetne do tego dania czy też do tarty. Biała część może powędrować do surówki lub zupy krem ziemniaczano - porowej. 
Makaron smażony z warzywami i sosem sojowym

Makaron gotujemy, nie rozgotowujemy. Odcedzamy lub po prostu wyjmujemy z lodówki resztkę makaronu „z wczoraj”. W przypadku tego dania ze względu na szybkość smażenia, wszystkie składniki przygotowujemy na samym początku. Kroimy warzywa w piórka, słupki, plasterki, cienko raczej. Czosnek siekamy w cienkie plasterki, imbir ścieramy na tarce. Chili możemy drobno posiekać, albo pokroić w plasterki. Warzywa dowolne, u nas z reguły to co akurat mamy w lodówce. Odnośnie przypraw, sos sojowy jest słony, czosnek, chili i imbir ostre. Nic więcej nie potrzeba.

Makaron smażony z warzywami i sosem sojowym

Rozgrzewamy patelnię, na gorący olej wrzucamy czosnek, imbir i chili. Po około 30 sekundach dorzucamy warzywa. Smażymy chwilę, podlewamy dwoma łyżkami sosu sojowego, smażymy jeszcze chwilę i kiedy sos odparuje dolewamy kolejne dwie łyżki. Można dodać kilka łyżek wody, sam sos sojowy będzie za intensywny. Warzywa mają lekko zmięknąć, lekko. Lubimy kiedy są nadal chrupiące. Do podsmażonych warzyw dodajemy makaron i resztę sosu sojowego. Podgrzewamy przez kilka minut i już. Posypujemy ziarnami sezamu. Gotowe.

Składniki:

    pół paczki makaronu
    2 łyżki oleju z pestek winogron
    6 łyżek jasnego sosu sojowego

    kilka łyżek wody
    4 pieczarki
    pół czerwonej papryki
    pół czerwonej cebuli
    2 ząbki czosnku
    2 cm świeżego imbiru
    świeże papryczki chili

    ziarna sezamu do posypania

piątek, 22 listopada 2013

Pikle, czyli warzywa wszelakie w przepysznej zalewie

„Ofiarą węgierskiego smutku i niechęci do życia padają przede wszystkim warzywa – synonim świeżości, zdrowia i lekkości. Warzywo trzeba zabić, upolować jak zwierzę, wszystko co żywe, zawierające witaminy, należy z tego życia i zdrowia wypatroszyć, utopić w occie lub udusić w zasmażce ze smalcu i mąki.”

Krzysztof Varga

Pikle, czyli warzywa wszelakie w przepysznej zalewie

Każda historia ma jakiś początek. Ta zaczęła się przy okazji podróży w malownicze okolice Olsztyna, kiedy to rozmowa zeszła na pikle, a właściwie wszystko przez Siostrę Anielę i jej przepisy. Nie rozumiecie ? Nieważne ;-) Tak to właśnie było. Dodatkowo kolejny odcinek Jamiego polecił pikle, jako świetne rozwiązanie na wykorzystanie warzyw zalegających w lodówce. I jeszcze przypomniała się przeszłość, babcia też robiła pikle. Cóż było począć, zinwentaryzować warzywa w lodówce i kupić ocet !

Pikle, czyli warzywa wszelakie w przepysznej zalewie

Bierzemy warzywa, kawałek cukinii, cebulę, kilka różyczek kalafiora, fasolkę szparagową, szlotki, marchew, dynię, ogórki, kilka pieczarek.... Do tego garść ziaren pieprzu, kolendry i gorczycy. Kilka ząbków czosnku. Papryczkę chili… Czyli wszystko niemalże co znajdziecie w lodówce.

Pikle, czyli warzywa wszelakie w przepysznej zalewie

W rondelku zagotowujemy trzy szklanki wody, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i wkładamy obrane ząbki czosnku, gotujemy przez kilka minut. Następnie dodajemy ocet, sól i cukier. Zagotowujemy ponownie. Garnek zdejmujemy z ognia, czosnek wyjmujemy z garnka.
 
Przygotowujemy dwa litrowe słoiki. Należy je umyć i osuszyć.  Do każdego słoika wkładamy połowę ząbków czosnku i po połowie przypraw. Ja do jednego słoika włożyłam całą papryczkę chili, a do drugiego pół i to w plasterkach. Słoiki zapełniamy warzywami, można je pokroić w fantazyjne kształty, układać warstwami lub na baczność. Wszystko można. Lubię takie przepisy ;-)
 
Płyn w rondelku doprowadzamy ponownie do wrzenia, gorącym zalewamy warzywa. Studzimy. Przechowujemy w lodówce. Można jeść już na drugi dzień. Przechowywać nie dłużej niż trzy miesiące. Pikle zostały poddane testom i ocenione. Pyszne ! Jedynie następnym razem dodam więcej czosnku, chili i może ze 2 łyżki miodu ;-)

Pikle, czyli warzywa wszelakie w przepysznej zalewie

Składniki zalewy :
     3 szklanki wody
     1,5 szklanki octu
     8 obranych ząbków czosnku
     Duża, czubata łyżka soli
     Duża, łyżka cukru
     1 łyżeczka nasion kolendry
     1 łyżeczka nasion gorczycy
     1 łyżeczka czarnego pieprzu
     2 liście laurowe
     10 ziarnek ziela angielskiego
     Pół chili pokrojone w plasterki
     Chili w całości
     Opcje dodatkowe:
     * można dodać więcej czosnku
     * można dodać dwie łyżki miodu
     * zamiast pół, całe chili w plasterkach

Warzywa :
     Ćwiartka kalafiora
     Mała cukinia
     5 pieczarek
     Czerwona papryka
     Żółta papryka
     3 czerwone cebule

środa, 20 listopada 2013

Wędlina parzona (schab), czyli coś pysznego do chleba

„I co z tego, że mamy tylko wieprzowinę? Jeżeli to wszystko, co jest do dyspozycji, zaczarujmy ją i niech to będzie najlepszy schab, jaki kiedykolwiek przyrządzono.”

Jonathan Carroll
Wędlina parzona (schab), czyli coś pysznego do chleba

Przyznaję się, czytam etykiety. Czasem nie powinnam, bo lista jest długa i zawiera składniki o których wolałabym nie wiedzieć, że są w środku ;-) I tak jest też z wędlinami, stąd mój zachwyt, że nawet bez specjalnego doświadczenia można zrobić samemu kawałek mięsa do chleba.

Wspominałam już o Galerii Potraw? Wspominałam. To tam pojawił się przepis, z którego często korzystam. Pochodzi z książki "Mięsa duszone i gotowane na 100 sposobów” i pierwotnie dotyczył schabu parzonego w ziołach. Jednak przyznam, że zgodnie z przepisem zrobiłam schab raz. Rodzina orzekła, że smaczne, ale za bardzo ziołowe. Kolejne próby to już nasze ulubione smaki. Potrzebujemy mięso, ściereczkę, dwa kawałki sznurka i przyprawy.

Kolejna sprawa to sam schab, generalnie nie przepadam, pieczony często jest suchy i jakoś tak rzadko gości na naszym stole. A tu proszę. Niespodzianka. Schab parzony jest miękki, wilgotny i pyszny. Czyli kupujemy schab. Kawałek mniej więcej kilogramowy, wybieramy taki niezbyt gruby.

Wędlina parzona (schab), czyli coś pysznego do chleba

Mięso myjemy i suszymy. Czosnek obieramy i drobno siekamy lub jak u mnie kroimy w plasterki, można też przepuścić go przez praskę. Do czosnku dodajemy sól i pozostałe przyprawy. Mieszamy i nacieramy nimi mięso. Teraz ściereczka. Potrzebujemy kawałek czystej bawełnianej ściereczki, albo gazy. Na tyle duży, żeby natarte przyprawami mięso dało się w nie zawinąć. Mięso zwijamy bardzo ciasno w ściereczkę, końce ściereczki zbieramy i związujemy sznurkiem. Powstanie taki duży cukierek. Zawiniątko wkładamy do lodówki na dobę. Przy okazji żegnamy się ze ścierką czy tez kawałkiem gazy. Już nigdy nie uda się jej doprać. Ja mam taka jedną odłożoną specjalnie do parowania. Wyprana i wysuszona wygląda…. No, nie wygląda. Wspomnę jeszcze, że próbowaliśmy już polędwiczek wieprzowych, czas parowania około 20 minut i karkówki, tu musi być bardzo chudy kawałek i będzie potrzebował ponad godzinę. Polędwiczki bardzo polecam, można je dużo krócej marynować. Któregoś dnia polędwiczki trafiły do ścierki i lodówki około godziny 18, a do parowara koło północy. Rano były jak znalazł do śniadania.

Wędlina parzona (schab), czyli coś pysznego do chleba

Mięso będziemy parować. Można użyć naczynia do parowania, można włożyć taką metalową wkładkę do garnka, ale można też sposobem naszych babć, wziąć ścierkę lub gazę i zawiązać ją na garnku z wodą. Ja używam parowara. Mój kawałek schabu ważył 800 gram, nie był specjalnie gruby i spędził w parowarze równo 40 minut. Po tym czasie został wyjęty i pozostawiony do ostygnięcia. Kiedy lekko ostygł odwiązałam ściereczkę i gotowe. Można jeść jeszcze ciepłe. Wspaniałe na obiad, do chleba. Użyte przyprawy to tylko sugestia, można dać dowolne zioła, suszoną paprykę, ziele angielskie i liście laurowe, majeranek. Przechowywać w lodówce.

Składniki:
    Kilogram schabu bez kości
    Łyżka soli
    5 ząbków czosnku
    2 łyżki czerwonej czubrycy
    2 łyżki suszonych pomidorów
    Łyżeczka pieprzu

niedziela, 17 listopada 2013

Łosoś smażony, marynowany w sosie sojowym, miodzie i oleju sezamowym

„Łosoś, płynąc pod prąd, stracił czujność.
Zapomniał o wszystkim w iskrzącym, rwącym potoku.
Oślepł.
Zapomniał o czasie.
A przecież wszystko tak dobrze się układało.
W zgodzie z przyrodą, z naturą.
Przyrodzie nie można nic zarzucić.”

Asta Põldmäe

Łosoś smażony, marynowany w sosie sojowym, miodzie i oleju sezamowym

Ryby to jeden z naszych przysmaków. Szczególnie mój i Synka, śledzie, makrela, sola, no i łosoś. Wyjątkowo wdzięczny, łatwo dostępny i ma mało ości. Próbowaliśmy łososia w panierce, pieczonego, klasycznie doprawionego solą, pieprzem i cytryną. I któregoś dnia spróbowaliśmy to cudo. Połączenie sosu sojowego, z czymś słodkim… Do tego sezam. Bardzo fajne połączenie, a co najważniejsze, szybkie i proste.

Łosoś smażony, marynowany w sosie sojowym, miodzie i oleju sezamowym

Potrzebujemy sos sojowy, olej sezamowy i syrop klonowy, ewentualnie zastępczo miód ;-) Z tych składników tworzymy marynatę. Dla lepszego efektu dodajemy kilka kropel cytryny. Soli nie trzeba, pieprz jeśli ktoś potrzebuje to jak najbardziej, odrobinę. Z reguły używam ciemnego sosu sojowego, łosoś ma wtedy taki piękny ciemny kolor, ale wiecie jak to jest, łosoś pokrojony, w miseczce syrop klonowy i sok z cytryny, a buteleczka z sosem sojowym ciemnym prawie pusta ;-)
Łosoś smażony, marynowany w sosie sojowym, miodzie i oleju sezamowym

Potrzebujemy około pół kilograma łososia, ale to jest już waga filetów bez skóry. Sporo, ale cóż zrobić, jak się ma łososiożerną rodzinę. Jutro będą naleśniki, dla równowagi. Łososia filetujemy, zdejmujemy skórę i kroimy w zgrabne paseczki. Wtedy łosoś szybciej się zamarynuje i szybciej usmaży. Jak tylko najmłodszy podrośnie wrócimy do większych kawałków ze skórą. Ale póki co, tak jest idealnie.

Zazwyczaj używam więcej ciemnego sosu sojowego, ale jak na złość tym razem się skończył. Sos sojowy jasny nie daje tak pięknego koloru, więc jeśli możecie zmieńcie proporcje albo użyjcie tylko ciemnego sosu sojowego. Na koniec posypujemy ziarnami sezamu. Można je wcześniej uprażyć. 
Łosoś smażony, marynowany w sosie sojowym, miodzie i oleju sezamowym

Łososia marynujemy minimum godzinę, po tym czasie smażymy go nie za długo, w środku ma być wilgotny. Łososia podajemy z ryżem lub makaronem smażonym z warzywami. Danie jest w sumie szybkie i bardzo smaczne. A jeśli jakimś cudem zostanie wam trochę łososia, można go dodać do sałatki lub zjeść z pieczywem. Smacznego.

Składniki :

     Pół kilograma łososia (filety bez skóry)
     5 łyżek sosu sojowego jasnego
     1 łyżka sosu sojowego ciemnego
     1 łyżka syropu klonowego lub płynnego miodu
     1 łyżka oleju sezamowego
     1 łyżka soku z cytryny