„Wszyscy obchodzili Nowy Rok, więc albo byli pijani,
albo na całkiem dobrej drodze do nietrzeźwości.”
Stella Szeszuła
Na początek trochę wspomnień... Mroźny Sylwester "dwa tysiące któregoś tam"
roku. Warszawa, Mokotów konkretnie. My i dwoje przyjaciół. Śmiech,
łzy, zaręczyny, radość, muzyka... Szczęście, zapowiedź kolejnych
wspaniałych lat. I puste półki... A tak, właśnie, puste. Po całodziennym
spacerze. Kilku wizytach w stołecznych pubach, stwierdziliśmy, że czas
już wracać do domu, zrobić kolację i spokojnie przygotować się na nadejście Nowego Roku.
Potrzebowaliśmy
tylko sklepu, otwartego. I to już samo w sobie było problemem. Kiedy
już go znaleźliśmy okazało się, że składników na nasze wymyślone proste i
szybkie menu nie ma. Pusto. Z mięsa znaleźliśmy jedynie podudzia z
kurczaka, z warzyw cebulę. Cóż było robić, szybko między półkami sklepu
wymyśliliśmy ten oto przepis. Spokojnie dokończyliśmy zakupy i radośnie
ciesząc się, że mamy cokolwiek do zjedzenia ruszyliśmy do domu. Kurczak
ten co jakiś czas gości na naszym stole, ale przyznam, ze pierwszy raz
spisałam proporcje. Wychodzi pyszne, gorące, kremowe danie. Mięso jest
miękkie, cebula przyjemnie słodka. I tylko zdjęcia trudno zrobić, bo
danie mało fotogeniczne jest. Za to wychodzi go dużo, robi się właściwie
samo i może czekać w piekarniku na swoja kolej na stole. Idealne na
Sylwestra ;-)
Przygotowujemy duże naczynie do zapiekania, z pokrywką lub folię aluminiową do przykrycia. Cebulę
kroimy w dużą kostkę, bardzo dużą. Jest istotnym elementem dania. Jeśli
nie kupiliście dużych cebul, małych będzie potrzeba nawet 6. Cebulę
szklimy lekko na patelni. Doprawiamy solą i pieprzem. Wykładamy nią dno
naczynia do zapiekania. Kurczaka nacieramy solą i pieprzem, lekko
doprawiamy papryką i rumienimy na tej samej patelni na której szkliliśmy
cebulę. Kurczaka przekładamy na cebulę.
W
misce mieszamy passatę, pomidory i śmietanę. Doprawiamy solą, pieprzem,
papryką i czosnkiem. Mieszamy. Zalewamy kurczaka z cebulą. Naczynie
wkładamy do piekarnika i pieczemy co najmniej 1,5 godziny w 180 stopniach. Na koniec
odkrywamy naczynie. Jeśli jakiś kawałek kurczaka wystaje ponad sos to
może nawet się przyrumieni ;-) Podajemy z ryżem lub z pieczywem. Ot, tyle. I wspomnienia wracają...
P.S. Miłego piątku 13 !
P.S. Miłego piątku 13 !
Podudzia z kurczaka - 8/10 sztuk
Cebula - 4 duże lub 6 średnich
Passata pomidorowa - 500 ml
Puszka pomidorów krojonych - 1 sztuka
Śmietana 250 ml - 18% lub 30%
Papryka ostra - 1 łyżeczka
Papryka słodka - 2 łyżeczki
Czosnek - 3 ząbki
Sól i pieprz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz