„Wątpię, czy można stłamsić wyobraźnię.
Jeśli wykorzeni się ją całkowicie u dziecka, wyrośnie z
niego jedynie bakłażan.”
Ursula K. LeGuin
Fajna nazwa prawda? Nadal nie umiem jej prawidłowo wymówić,
ale nic to, ważne, że pasta jest pyszna i bardzo łatwa do przygotowania.
Potrzebny będzie bakłażan, pasta sezamowa i trochę przypraw. Urok prostoty.
Bakłażana pieczemy, można w całości, można przekroić go na
pół. Wkładamy do bardzo mocno nagrzanego piekarnika na trochę ponad pół godziny
jeśli jest przekrojony lub dłużej jeśli pieczemy w całości. Nie przejmujemy się
tym, że skórka zbrązowieje okropnie i tak jej nie będziemy potrzebować.
Potrzebujemy za to miękki kremowy miąższ. Ja czasem bakłażana owijam elegancko
w folię aluminiową i wstawiam do małego naczynia do zapiekania pionowo. Robię
tak kiedy w piekarniku już cos się piecze i bakłażan po prostu stoi sobie w
kąciku i się piecze, tak przy okazji. Trzeba mu wtedy dać więcej czasu, ale za
to nie trzeba ponownie nagrzewać piekarnika.
Miękki miąższ bakłażana odciskamy z nadmiaru płynu, skórkę wyrzucamy. Miąższ możemy albo bardzo drobno pokroić, albo wrzucić do blendera. Do gotowej masy bakłażanowej dodajemy pozostałe składniki i mieszamy. Pastę schładzamy w lodówce. Dla lepszego efektu wizualnego, polewamy pastę oliwą i posypujemy wędzona papryką. Może trochę pomogą ;-) Podajemy z pieczywem, jako dip, albo dodatek do potraw z grilla.
Składniki :
1 duży bakłażan
3 lub 4 łyżki pasty tahini z ziaren sezamu
sok z połowy cytryny
oliwa z oliwek – kilka łyżek
2 ząbki czosnku
2 łyżeczki mielonego kuminu
łyżeczka mielonek wędzonej papryki
sól i pieprz do smaku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz