„I co z tego, że mamy tylko wieprzowinę? Jeżeli to wszystko, co jest do dyspozycji, zaczarujmy ją i niech to będzie najlepszy schab, jaki kiedykolwiek przyrządzono.”
Jonathan Carroll
Jonathan Carroll
Wspominałam już o Galerii Potraw? Wspominałam. To tam pojawił się przepis, z którego często korzystam. Pochodzi z książki "Mięsa duszone i gotowane na 100 sposobów” i pierwotnie dotyczył schabu parzonego w ziołach. Jednak przyznam, że zgodnie z przepisem zrobiłam schab raz. Rodzina orzekła, że smaczne, ale za bardzo ziołowe. Kolejne próby to już nasze ulubione smaki. Potrzebujemy mięso, ściereczkę, dwa kawałki sznurka i przyprawy.
Kolejna sprawa to sam schab, generalnie nie przepadam, pieczony często jest suchy i jakoś tak rzadko gości na naszym stole. A tu proszę. Niespodzianka. Schab parzony jest miękki, wilgotny i pyszny. Czyli kupujemy schab. Kawałek mniej więcej kilogramowy, wybieramy taki niezbyt gruby.
Mięso myjemy i suszymy. Czosnek obieramy i drobno siekamy lub jak u mnie kroimy w plasterki, można też przepuścić go przez praskę. Do czosnku dodajemy sól i pozostałe przyprawy. Mieszamy i nacieramy nimi mięso. Teraz ściereczka. Potrzebujemy kawałek czystej bawełnianej ściereczki, albo gazy. Na tyle duży, żeby natarte przyprawami mięso dało się w nie zawinąć. Mięso zwijamy bardzo ciasno w ściereczkę, końce ściereczki zbieramy i związujemy sznurkiem. Powstanie taki duży cukierek. Zawiniątko wkładamy do lodówki na dobę. Przy okazji żegnamy się ze ścierką czy tez kawałkiem gazy. Już nigdy nie uda się jej doprać. Ja mam taka jedną odłożoną specjalnie do parowania. Wyprana i wysuszona wygląda…. No, nie wygląda. Wspomnę jeszcze, że próbowaliśmy już polędwiczek wieprzowych, czas parowania około 20 minut i karkówki, tu musi być bardzo chudy kawałek i będzie potrzebował ponad godzinę. Polędwiczki bardzo polecam, można je dużo krócej marynować. Któregoś dnia polędwiczki trafiły do ścierki i lodówki około godziny 18, a do parowara koło północy. Rano były jak znalazł do śniadania.
Mięso będziemy parować. Można użyć naczynia do parowania, można włożyć taką metalową wkładkę do garnka, ale można też sposobem naszych babć, wziąć ścierkę lub gazę i zawiązać ją na garnku z wodą. Ja używam parowara. Mój kawałek schabu ważył 800 gram, nie był specjalnie gruby i spędził w parowarze równo 40 minut. Po tym czasie został wyjęty i pozostawiony do ostygnięcia. Kiedy lekko ostygł odwiązałam ściereczkę i gotowe. Można jeść jeszcze ciepłe. Wspaniałe na obiad, do chleba. Użyte przyprawy to tylko sugestia, można dać dowolne zioła, suszoną paprykę, ziele angielskie i liście laurowe, majeranek. Przechowywać w lodówce.
Składniki:
Kilogram schabu bez kości
Łyżka soli
5 ząbków czosnku
2 łyżki czerwonej czubrycy
2 łyżki suszonych pomidorów
Łyżeczka pieprzu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz